Irlandzki folk punk odkryłem dzięki telewizji, a dokładniej dzięki The Shield, gdzie swoje kawałki miało zarówno Flogging Molly, jak i Dropkick Murphys. Od tamtego czasu oba zespoły towarzyszą mi i staram się śledzić ich nowe dokonania, co nie zawsze jest równie satysfakcjonujące, bo zarówno jedni, jak i drudzy w ostatnim czasie nagrywali raczej przeciętne płyty.
Na płycie mamy dwanaście zróżnicowanych utworów, które w przeważającej większości mają wpadające w ucho melodie, których słucha się z przyjemnością. Bynajmniej nie znaczy to, że bostończycy zawiesili pazury na kołku i że przeszli na jasną stronę rocka. W żadnym wypadku, to wciąż proste, podane w punkowym sosie utwory, w których wyraźnie słychać irlandzkie korzenie.
Po kilku przesłuchaniach moją uwagę zwróciły jeszcze trzy utwory: sentymentalny Jimmy Collins Wake, ostrzejszy My hero czy spokojniejszy End of the night, ale żadna z piosenek z płyty nie odrzuca i albumu dobrze słucha się jako całości. Pozycja godna polecenia dla wszystkich lubiących irlandzkie lub punkowe klimaty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz