Z Grą o tron, tak z książką, jak z serialem, mam jeden podstawowy problem - choć jest wiele rzeczy, które w nich lubię, to niektóre wątki wydają mi się zupełnie nieinteresujące, a inne wręcz irytują i psują radość z oglądania czy czytania. Efektem, w przypadku książki, było wielostronicowe przebijanie się przez kolejne strony, w przypadku serialu rozglądanie się za czymś innym do roboty.
Pierwszy odcinek nowego sezonu obejrzany i muszę przyznać, że pierwsze wrażenie jest całkiem pozytywne, choć echa opisanego powyżej problemu były obecne. Ale trzeci tom sagi jest chyba moim ulubionym, więc pozostaje mieć nadzieję, że czeka nas równie dobry sezon. Trzymam kciuki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz