Trzeci odcinek za nami i niestety widzę coraz bardziej, że serial cechują te same problemy, które przeszkadzały mi cieszyć się nim w przeszłości. Przede wszystkim denerwują sceny z niewykorzystanym potencjałem - najlepszy przykład to pojedynek na moście Jamiego i Brienne, który w książce robił spore wrażenie, a w serialu wypadł niestety bardzo blado, zwłaszcza jeśli chodzi o samą choreografię. Takich przykładów jest więcej i choć zapewne nie ma ich aż tak wiele, to skutecznie psują oglądanie. Serial i książki, od których odpadłem po przeczytaniu czterech tomów - piąty wydaje mi się być jakimś totalnym nieporozumieniem.
Być może powrócę jeszcze i obejrzę cały sezon, kiedy będą już wszystkie odcinki, ale teraz gra o tron spada z listy. A szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz