czwartek, 4 kwietnia 2013

Zginiesz marnie... Dark Souls

Dark Souls to chyba najtrudniejsza gra, w jaką kiedykolwiek grałem. Frustrująca, doprowadzająca do absolutnej wściekłości, którą wreszcie udało mi się przejść, po wielokrotnym odkładaniu jej i mówieniu sobie, że nigdy więcej w nią nie zagram. Teraz na moim komputerze zrobiła mi się nagle dziura w kształcie mrocznej duszy. 

 Jeszcze żadna gra na tyle miesięcy nie wciągnęła mnie i nie sprawiła takiej frajdy. Bo choć bardzo trudna, to za każdym razem, kiedy wróg pozbawiał życia moją postać wiedziałem dokładnie, co źle zrobiłem. Nie szkodzi, że potem popełniałem ten sam błąd setkę razy.

Ale powracający co kilka minut napis "nie żyjesz" to nie wszystko. To, co podobało mi się w niej najbardziej, to niesamowity klimat świata, który udało się twórcom stworzyć. Ruiny tajemniczego zamku, którego depresyjny nastrój zalewa gracza smutkiem i cierpieniem, być może nie wyglądają fenomenalnie, jeśli chodzi o poziom grafiki, ale niewątpliwie mają to coś, czego wiele tryskających technologicznymi fajerwerkami produkcji nie ma. Bo to lokacje i niesamowita wyobraźnia twórców robi niesamowite wrażenie. Każda z nich jest zupełnie inna i tak odwiedzimy wymarłe miasto ze snującymi się niemrawo nieumarłymi, mroczne bagna, których smród i brud są niemalże wyczuwalne, pogrążone w mroku ruiny, wielką bibliotekę i wiele, wiele innych. Wielokrotnie zatrzymywałem się w różnych miejscach, by popatrzeć na fantastyczne światy i by po prostu popodziwiać widoki. 

Do tego dochodzi opowiedziana w szczątkowy sposób bardzo ciekawa historia, a właściwie powiedzieć należałoby historie, bo każda spotkana postać opowiada własną, często tragiczną. A do tego dochodzą przeciwnicy, którzy raz przerażają, raz śmieszą, a czasem nawet wzbudzają podziw i żal, jak wielki wilk, który walczy do ostatniego tchu, pod koniec potyczki kuśtykając na trzech łapach. 

Dark Souls to gra niesamowita pod wieloma względami, także ze względu na muzykę. Szczególne wrażenie zrobił na mnie piękny utwór towarzyszący finalnej walce, który miałem okazję usłyszeć wielokrotnie, bo Gwyn do łatwych przeciwników nie należał. Wszystko to sprawia, że gra ta niesamowicie oddziałuje na wyobraźnię i czas z nią spędzony ciężko uznać za zmarnowany.

Ostatnio pojawiają się pierwsze doniesienia o powstającej drugiej części i choć niektóre z nich są niepokojące, to mam nadzieję, że Dark Souls 2 będzie godnym, satysfakcjonującym następcą. Opublikowany nie tak dawno temu trailer wygląda bardzo zachęcająco.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz