niedziela, 13 stycznia 2013

Najlepsze seriale, obejrzane w 2012 roku

Najlepsze pięć seriali obejrzanych w ubiegłym roku, mojem skromnem zdaniem:


1. Terriers (FX) - choć nie jest to serial, który obecny był na ekranach w ubiegłym roku, to był na tyle dobry, że wciąż do niego powracam i nie mogę przeboleć, że został zdjęty z ramówki stacji. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można było mając tak fantastyczny scenariusz, rewelacyjnie obsadzoną parę głównych aktorów pomiędzy, którymi aż iskrzyło, świetne dialogi, ciekawe zwroty akcji, Shauna Ryana wśród twórców, no jak można było mając to wszystko po prostu ten serial porzucić.
Ale zatrzymajmy się przy tym, co powstało. Mamy inteligentnie zbudowaną fabułę, która rozwija się przez trzynaście odcinków. Główni bohaterowie to para prywatnych detektywów, z których jeden jest byłym policjantem, drugi byłym złodziejem. Razem rozwiązują zagadki kryminalne, często w niekonwencjonalny sposób. W serialu czuć echa chandlerowskiej prozy, pobrzmiewające w pełnych cwaniackiego humoru  dialogach i osadzeniu akcji gdzieś pomiędzy szczytami elit kalifornijskiego społeczeństwa, a jego samymi dołami. Wyraźnie też czuć rękę Shauna Ryana - twórcy jednej z najlepszych historii opowiedzianych w telewizji - The Shield. Więc czemu tak udany serial nie doczekał się kontynuacji?

PS. Na pocieszenie artykuł 


2. Louie (FX) - kiedy w 2010 roku telewizja FX wyemitowała pierwszy odcinek tego serialu, nigdy o Louiem CK nie słyszałem. Na pierwszy odcinek  trafiłem przypadkiem i było to absolutne objawienie. Od tamtego czasu z niecierpliwością oczekuję kolejnych i jeszcze żaden mnie nie zawiódł, a już zwłaszcza w roku ubiegłym. To był fantastyczny sezon dla Louiego. Mamy w nim okazję zobaczyć takie osobistości jak David Lynch czy Robin Williams. Serial łączy w sobie opowieść o trudach pracy zawodowego komika, samotnego życia, wychowywania dwóch córek i kto wie czego jeszcze. Towarzyszy temu abstrakcyjny humor, nieoczekiwane pomysły realizacyjne. Bo trzeba dodać, że Louie CK to nie tylko występujący w głównej roli aktor, ale też scenarzysta, reżyser, montażysta... Na tym pewnie nie koniec. Ma on całkowitą władzę nad swoim dziełem i jeśli uzna, że chce tak naprawdę zrobić trzy odcinkowy film, jak w przypadku opowieści o zajęciu miejsca Davida Lettermana, to to robi. Jeśli nagle chce zrobić nostalgiczną historyjkę o tym, czym jest męska przyjaźń, to wsiada z ekipą i leci do Miami. Albo do Chin. Albo do Iraku. Albo cały odcinek poświęci śmierci i przemijaniu. Wszystko to przyprawione wysoce niepoprawnym humorem. 


3. Bob's burgres (Fox) - to najciekawsza moim zdaniem animacja obecnie w telewizji. Podczas gdy Family guy, oraz jego mniej lub bardziej udane dzieci, coraz częściej wypada słabo, a The Simpsons wydają się dobrze czuć w swojej niszy, Bob's burgers całkowicie przełamał dotychczasowy kształt kreskówki opowiadającej o trudach życia rodzinnego. Objawia się to w swoistym kroku wstecz, powrotowi do dość tradycyjnego, konwencjonalnego sposobu opowiadania historii, z jednym, góra dwoma liniami fabularnymi, bez abstrakcyjnych pomysłów - jest niemalże realistyczny. Ale efekt takiego zabiegu daje fantastyczne rezultaty, a poszczególne odcinki są dzięki temu bardziej spójne. Lecz bez wątpienia najmocniejszą stroną tej produkcji jest poczucie humoru, które bardzo często zaskakuje nieoczekiwanymi skojarzeniami. Całości dopełnia bardzo ciekawa kreska.




4. Breaking bad (AMC) - flagowy serial AMC opowiadający o schodzącym na ciemną stronę mocy chemiku. W ubiegłym roku chyba zaszedł już tak daleko, jak to tylko możliwe, a wraz z nim emitująca serial stacja, która jeszcze kilka miesięcy każe nam czekać na ostateczne rozwiązanie tej historii, co gorsza umieszczając w ostatniej minucie ostatniego odcinka najbardziej oczekiwany i zarazem niezwykle rozbudzający ciekawość cliffhanger, jaki był do pomyślenia. Pół sezonu, które można było obejrzeć w ubiegłym roku z pewnością nie było najlepszymi odcinkami tego serialu (dlatego dopiero czwarte miejsce na mojej liście), ale nawet przy tym założeniu, Breaking bad jest jednym z najlepiej opowiedzianych, najlepiej zmontowanych, zagranych, sfilmowanych i zagranych seriali w telewizji. Czy będzie go można nazwać wielkim, zależy w dużej mierze od tych ośmiu odcinków, które wciąż jeszcze są przed nami. Ale biorąc pod uwagę opanowanie i rozsądek Vinca Gilligana, showrunnera tego serialu, mam ogromną nadzieję, że będzie dobrze. 

5. Comedians in cars getting coffee - dostępna w internecie produkcja Jerrego Seinfelda, w której ten niezwykle zamożny komik zaprasza swoich znajomych, też komików, na kawę. Udają się na nią różnymi samochodami z dużej kolekcji Jerrego. Pomysł prosty jak budowa cepa, ale dzięki ciekawym rozmówcom, wśród których pojawiają się takie osoby jak Ricky Gervais, Alec Baldwin czy Mel Brooks ogląda się to wyśmienicie. Niedawno dotarła do mnie informacja o kręceniu kolejnych odcinków. Nie mogę się doczekać. 

Do piątki nie załapały się, ale postaram się o nich wkrótce napisać: Treme (HBO), Justified (FX), World without end, Idiot abroad, Boardwalk empire (HBO) oraz Rising hope (Fox)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz